po cudownym ustąpieniu "zarazy stulecia " i zniesieniu związanych z nią tzw " obostrzeń ",mogłem się wybrać spokojnie Ja nie zaszczepiony w odwiedziny do córki .

 Udało sie znalezć kilka dni wolniejszych od pracy i polecieliśmy do Szwecji a konkretnie do Sztokholmu , gdzie w wyniku różnych zdarzeń, mam nadzieje ,że chilowo przebywa nasza córka .
Po raz pierwszy znalazłem sie w tym kraju , byłem ciekaw jakie będą moje wrażenia w zderzeniu z informacjami jaki były mi dostepne z róznych zródeł .
Wzielismy sie solidnie do roboty i juz od drugiego dnia rozpoczęczlismy wędrówke , miasto ładne połozone jak twierdzi wiki na 24000 wysp , wysepek i kamieni oblanych wodą , czyste , "zimne " .
Dziwiło zamieranie zycia w scisłym centrum we wczesnych godzinach wieczornych ,dla mnie takie miejsce "bez duszy " .
Nie chciałbym tu mieszkać- za zimno , za bardzo przypominajace ten nadchodzacy " Nowy Świat " , bez gotówki , bezosobowy , zcyfryzowany praktycznie w "kazdym calu " 
Według oficjalnych danych zaledwie 6 % transakcji jest dokonywanych za gotówke , stopień akceptacji przez społeczeństwo ( prawdopodobnie nie uswiadamianej ) ingerencji i kontroli zycia dokonywanej przez władze dziwi ale i napawa lękiem  , predzej czy pózniej dotknie mnie to takze w Polsce . Oby nie .
Ze zdziwieniem dostrzegłem praktycznie brak "małego biznesu " jeszcze mimo wszystko widocznego w Polsce , brak jakis sklepów prywatnych , warzywniaków , budek z kwiatami , z czymkolwiek , czy to nastepstwo zamordyzmu podatkowego lat 80 i 90 ?
Oblecieliśmy wiekszośc zabytków , zjedliśmy najbardziej tradycyjne danie szwedzkiej kuchni czyli klopsiki i to nie w Ikei , wmieszalismy się w tłum , oddalismy się namiastce życia rodzinnego i trzeba było zacząć myśleć o powrocie .
Skoro zacząłem myśleć pojawiło sie naraz nie wiadomo skąd kilka watków .
Czy chciałbym mieszkac w Sztokholmie - zdecydowanie nie , jeśli juz rozmyslać o emigracji zdecydowanie nie ten kierunek , dla mnie za zimno .
Jakies porównania , no tak tu dużo , patrzyłem na kraj nie tknięty przez wojny od stuleci , kraj bogaty , bogactwem pokoleń , przyszło mi do głowy cos takiego , jak bardzo musimy byc my Polacy wielkim narodem , jak uzdolnionym jakimi przymiotami obdarzonym , że przetrwalismy .
Z drugiej strony jak durnym jak mało zorganizowanym , że od lat powierzamy swoje losy w ręce ludzi komletnie nie nadających sie do tego aby zadbać o siebie nie mówiąc juz o zadbaniu o społeczność .
W ostatnim stuleciu , kraj zniszczony , zdewastowany , rozkradziony , ciagle dzwigajacy sie z kolan , kraj piekny , pieknem swojej przyrody , kraj goscinny dla wszystkich , kraj gdzie "olbrzymy " zyja obok " karłow" .
Może znowu czas , żeby wszystko zniszczyc i zrujnowac - i kolejny raz zaczynac od nowa ??
Kraj ciągłych narzekań , przeklinany i kochany - kraj ludzi prężnych , zabieganych ,kraj ciagłego jakos to będzie . Kraj ludzi , którzy sobie nie uswiadamiają , że "psy szczekają a karawana idzie dalej " 
Moze jakoś sie uda i tym razem ta bajka będzie miała bardziej szczęśliwe zakończenie - Jakie ? Każdemu według potrzeb .